8 przykładów, kiedy nie mówimy tego co naprawdę myślimy

Kojarzysz te sytuacje kiedy wolisz coś przemilczeć niż powiedzieć wprost, bo masz na przykład jakiś dług wdzięczności u kogoś lub nie chcesz podskakiwać, bo np. utracisz jakieś profity lub ich nie otrzymasz, partner zrobi ci awanturę stulecia czy wyrzucą cię z pracy. 8 sytuacji przez które pozwalasz sobie wejść na głowę

Zazwyczaj zaczyna się od przemilczenia prawdy, wymijania się z nią, a kończy na bezczelnym kłamaniu w tak zwane żywe oczy. Jeśli przestajemy szanować prawdę o sobie, ludzie przestają szanować nas. Na przykład, załóżmy że kolega ma ci pomóc za darmo z naprawą samochodu. Prosta życiowa sytuacja. Więc kiedy ma już ogarniać temat, nagle zaczyna wysuwać wobec ciebie jakieś oczekiwania czy pretensje. Zaczynasz zwracać mu uwagę, a on wyskakuje z jakimś tekstem, że przecież wcale nie musi ci pomagać. Owszem, nie musi i to jest dobry moment by go pogonić. Godząc się na takie traktowanie w ramach przysługi robi się z siebie uliczną dziwkę.

Dlaczego mówię o prawdzie i kłamstwie? Bo moderowanie swojego zachowania tylko dlatego, że ktoś nam coś daje lub pomaga to zakłamanie. Lepiej zapłacić za produkt czy usługę niż płaszczyć się przed innymi, udając że wszystko jest OK. Nie jest OK i wiele takich małych sytuacji sprawia, że całe życie spędzamy na kolanach przed innymi.

1. Nie chcę kogoś wyprowadzać z błędu w tym jak o mnie myśli

Ktoś przypisuje ci jakąś łatkę, na przykład że jesteś inteligentny, ciągle to powtarzając, więc zawsze na spotkaniach z tą osobą starasz się za taką osobę uchodzić, czasem rezygnując z głupich żarcików. Albo rodzice uważają, że jesteś grzeczną ułożoną dziewczynką, więc udajesz że tak jest. Znów życie na kolanach przed innymi. Odrzuć wszystkie łatki. Nie walcz z nimi, niczego nie udowadniaj, po prostu je olej. Możesz zaprzeczyć, ale i tak będą mówić co chcą.

2. Nie chcę kłótni, boję się konfrontacji, więc czasami przymykam oko

Zamiast powiedzieć wprost, że nam się coś nie podoba, wolimy to zachować w sobie z obawy przed kłótnią czy odejściem drugiej osoby. Jeśli ktoś nie jest w stanie znieść najszczerszej prawdy z twoich ust, to co jeszcze robi obok ciebie? To tyczy się partnerów, przyjaciół, rodziny i kolegów. Przed nikim nie musimy klękać. Po prostu powiedz co myślisz i nie patrz na konsekwencje. Te konsekwencje to koszt bycia sobą.

3. Dostaję od kogoś pieniądze (czy inne dobra), więc nie wypada

Chyba lepiej zapracować na coś niż pozwalać wejść sobie na głowę, tylko dlatego, że ktoś nam coś daje. Czasami lepiej czegoś nie mieć, niż być zależnym od nastroju innej osoby.

4. On/ona i tak nie zrozumie…

To, że ktoś nie jest w stanie czegoś zrozumieć lub nie chce rozumieć również nie jest wystarczającym powodem, by chodzić za nim na klęczkach. W końcu to ty jesteś tu najważniejszy, a nie inni. Za x lat będziesz umierać, obyś nie żałował życia w ten sposób.

5. Godzę się na coś wbrew sobie

Powiedzmy, że w pracy zaczynają panować reguły, które nie trybią z twoją moralnością. No ale innym to pasuje, więc i ty klęczysz cicho. Pracy na świecie jest dużo, nie musisz dawać sobą pomiatać, godząc się na coś wbrew sobie.

6. Nie mówię własnego zdania, bo nie jest popularną opinią

Kiedy masz konkretne zdanie na jakiś temat, ale wiesz że ogółem lub w danej grupie dyskutantów jest negatywnie odbierane czasami możesz chcieć przemilczeć swoje upodobania do bycia kucem, katolikiem, abstynentem czy fakt smarowania chleba pod nutellę masłem. Ale to właśnie twoja wyjątkowość, odrębność świadczy o twojej osobie, a nie wyznawanie popularnych przez ludzi opinii. Poza tym ciężko szanować kogoś kto nie ma (nie wypowiada) własnego zdania.

7. Nie mam dość odwagi by powiedzieć co myślę

Podobnie jak w punkcie szóstym, zamiast milczeć, udawać ze czegoś się nie widzi, trzeba się zebrać na odwagę i przemówić w imię własnego interesu.

8. Nie wypełniam swoich obowiązków należycie, więc siedzę cicho

Przede wszystkim trzeba być w porządku wobec siebie. Jeśli nie wypełniasz swoich obowiązków trudniej jest wymagać od innych szacunku do ciebie. Przykładowo, pracodawca czy wykładowca pozwala sobie na docinki w twoim kierunku. Jeśli nie masz czystego konta, czasem faktycznie lepiej siedzieć pod miotłą – cóż , z własnej przyczyny. Jeśli zaczniesz się stawiać w takiej sytuacji, być może wykładowca cię udupi a pracodawca wyrzuci. Niewypełnianie swoich obowiązków rzuca cię przed innymi na kolana.

Dodaj komentarz