Wydatki a zarobki
Mimo powszechności fotografii na rynku to hobby nadal jest jednym z droższych. Nawet jeżeli chcesz kupić najtańszą lustrzankę z podstawowym obiektywem musisz wydać ponad 1000 zł. A później wydatki jedynie rosną. Moja pierwsza lustrzanka kosztowała mnie 1000 zł. Druga – ponad 5000 zł wraz z porządnymi obiektywami, które pomogą mi wykonywać moją pracę. Każdy kolejny obiektyw to koszty rzędu plus minus 1000 zł, następne w kolejce czekają takie po 4000-9000 zł każdy. Do tego musisz dopisać miesięczne wydatki na abonament Adobe, na stronę internetową, ewentualne koszty reklam na portalach społecznościowych, na dodatkowe sprzęty, wyjazdy plenerowe, warsztaty fotograficzne, kursy, książki… I nagle rachunek zawiera w sobie wiele zer.
Czy ci się to zwróci? Zależy, ale na pewno nie od razu. Jaka nisza, jak dużo zaangażowanych fanów, jak dobra reklama, jak duża popularność i znajomości – to wszystko przekłada się na zarobki. Lub ich brak. Jeżeli chcesz zarabiać, musisz inwestować, a często są to niemałe pieniądze. I nigdy nie dostaniesz gwarancji, że te pieniądze ci się zwrócą. To ryzykowne inwestycje, ale bez ryzyka nie ma zabawy. By wyrównać rachunek, możesz łapać się przypadkowych zleceń, ale uważaj, bo możesz się na tym mocno przejechać. Lepiej trzymać się swojej niszy niżeli wtryniać się nie tam, gdzie trzeba i potem tracić nie jednego, ale dziesiątki klientów. Na dobre imię pracuje się nieraz latami, stracić je można w ciągu chwili.
To jak to jest z tą opłacalnością?
Podsumowując mój niedługi wywód o fotografii mogę powiedzieć, że nie ma krótkiej odpowiedzi na to, czy się opłaca. Jedni stwierdzą, że tak, inni nie, a prawda zawsze leży gdzieś pośrodku. Niektóre nisze mają się dobrze, jak fotografia ślubna czy reklamowa, inne niestety muszą walczyć o każdy pieniądz, jak chociażby fotografia koni czy psów. W dodatku nie każdy potrafi zrozumieć, że wysokie stawki za sesje to nie jest żaden wymysł, a naturalna potrzeba na przetrwanie… praktycznie wszystkiego. Mimo starań fotografia stała się ofiarą tego, o czym mówiłam na początku – powszechności dostępu do sprzętu. Teraz każdy może zostać fotografem i gdy ludzie zaczynają kręcić nosem na wysokie stawki, pracujący fotograf zaczyna cierpieć.
Wszystko zależy od tego, czy ty podołasz. Czy wytrwasz, czy wykażesz się cierpliwością oraz pomysłowością w reklamowaniu się. Wybijesz się na tle innych i nagle coś, co wyglądało jak skarbonka bez dna stanie się opłacalne. Ale musisz czekać i każdego dnia zabiegać o uwagę. Pamiętaj – przede wszystkim musi to być woje hobby, pasja. Podchodząc do tego jak do biznesu szybko wylecisz poza margines.
Bardzo ciekawy materiał! Ja ostatnio zainteresowałam się fotografią i postanowiłam zrobić e-kurs dostępny na tej platformie Do dyspozycji mam lekcje i mnóstwo materiałów dodatkowych. Wiedza jest tam bardzo rzetelnie i ciekawie przekazana.