Historia najbardziej znanych słoiczków z jedzeniem dla dzieci

Z pewnością każdy z Was kojarzy uśmiechniętego bobasa z etykiet słoiczków Gerber. Wyobraźcie więc sobie, że dziś ten uroczy brzdąc mieszka w Stanach Zjednoczonych ma blisko 90 lat i jest… miłą starszą Panią. Za to jeden z zakładów produkcyjnych Nestlé, do którego należy marka Gerber jest znacznie bliżej, w samym sercu Rzeszowa. Każdego dnia wytwarza się tutaj 100 tysięcy kilogramów dań dla niemowląt i małych dzieci…

Wszystko zaczęło się w latach 20-tych XX wieku, kiedy to w Rzeszowie, przy ulicy Śniadeckich powstała „Alima” Fabryka Cukrów i Przetworów Owocowych. Produkowano w niej marmoladę oraz nadzienie do cukierków. Po wojnie zaprzestano produkcji słodyczy na rzecz soków i przecierów owocowo-warzywnych. W 1968 roku rozpoczęto produkcję przetworów dla niemowląt i voila! – na taśmę wjechały pierwsze soki przecierowe Bobo Frut, które szybko stały się flagowym produktem przedsiębiorstwa. Wyciskanie soków ruszyło pełna parą, w pierwszym roku od rozpoczęcia produkcji wyprodukowano 100 ton Bobo Frutów! Dla wielu z nas był to niekwestionowany smak dzieciństwa, w poprzedniej epoce niemal rarytas, zdobywany spod lady, po znajomości.

W 1991 roku w wyniku przekształceń własnościowych, rzeszowska Alima stała się własnością Gerber Products Company, światowego lidera w produkcji odżywek dla niemowląt i małych dzieci. 5 lat później narodziła się legenda, firma stworzyła produkt na miarę młodego pokolenia – Frugo. Można powiedzieć, że Polacy go „łyknęli”. Dzięki udanym sloganom reklamowym kultowy napój w ciągu roku stał się najbardziej rozpoznawalnym produktem na sklepowych półkach, a hasło „No to Frugo” na stałe weszło do obiegu. Jednak stało się. Pokolenie Frugo najzwyczajniej dorosło, przestało się jarać piciem soków na przyblokowej ławce, a młodzież, która zajęła ich miejsce, poszukiwała nowych, własnych smaków. W efekcie w 2002 roku marka upadła i została wystawiona na sprzedaż, ale o tym to już inna historia…

Dziś w nazwie nie ma już Alimy, nie ma też Gerber.  We wrześniu 2007 roku firmę przejął szwajcarski koncern Nestlé,, światowy potentat w produkcji artykułów spożywczych. Jednak pewne rzeczy się nie zmienił y- soki Bobo Frut, na których wychowało się kilka pokoleń dzieci w Polsce, produkowane są tutaj niezmiennie od 47 lat.

Jesteście ciekawi jaką drogę musi przejść słoiczkowe danie zanim w końcu trafi do najmłodszego konsumenta? Weźmy pod lupę takie „Jabłuszko z marchewką” – często pierwszy obiadek małego smakosza.  Najpierw składniki. Owoce i warzywa, z których produkowane są dania dla niemowląt, jak zapewniają producenci, pochodzą z polskich plantacji i sadów i spełniają wyjątkowo restrykcyjne wymogi. Dziennie do zakładu w Rzeszowie trafia 75 ton owoców i warzyw, głównie z Podkarpacia, Lubelszczyzny i Małopolski. Rozpoczyna się produkcja, nad którą czuwa cały sztab specjalistów i fachowców. Wszystkie surowce przechodzą najpierw wstępną obróbkę, jabłka są sortowane, myte i oceniane pod kątem jakości i wyglądu, marchew zaś w tym samym czasie przechodzi etap obierania i parowania. W kolejnym procesie następuje rozparzenie, rozdrobnienie i przetarcie obu surowców. Powstały przecier trafia do uprzednio sprawdzonych, umytych, szklanych słoików. Uff, tak naprawdę jesteśmy w połowie drogi, bo dalej, po zamknięciu, słoiczki przechodzą odpowiednią obróbkę termiczną. Są pasteryzowane i sterylizowane, zupełnie jak domowe przetwory, by jak najdłużej zachowały trwałość, bez użycia sztucznych konserwantów. Zanim więc danie trafi do słoiczka, następnie do sklepu a finalnie do małej, uśmiechniętej buzi, na każdym etapie produkcji przechodzi szczegółową kontrolę jakości oraz testy laboratoryjne.

Przeszło 80 lat doświadczenia sprawiło, że dziś produkty sygnowane marką Gerber i Bobo Frut cieszą się uznaniem małych konsumentów nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Produkowane w Rzeszowie dania dla dzieci i niemowląt są eksportowane m.in. do Rosji, Bułgarii, Islandii, Norwegii, Szwecji, Holandii, Chin, Filipin, a także na Ukrainę, Litwę, Białoruś i Cypr. Słoiczki Gerber trafiają nawet do Izraela, co oznacza, że są produkowane według bardzo rygorystycznych zasad, pod nadzorem rabina nadającego certyfikat koszerności.

Mamy w Rzeszowie jedną z najnowocześniejszych na świecie fabryk specjalizujących się w produkcji posiłków dla niemowląt i małych dzieci. Posiłków, które przybywają mamom z pomocą i dają  im pewność, że podają swoim maluszkom zdrowe, bezpieczne i pożywne danie. Jednak decyzja, czy podać dziecku obiadek prosto ze słoiczka czy domowego garnka tak naprawdę należy od rodziców. Nie zapominajmy, że to my, rodzice odgrywamy najważniejszą rolę w kształtowaniu właściwych nawyków żywieniowych naszych dzieci.

Dodaj komentarz