Wiadomo, że samochodów na drogach jest coraz więcej. Co i rusz pojawiają się nowe statystyki wskazujące o ile więcej aut pojawi się na drogach całego świata w przeciągu kilku lat. Niesie to ze sobą dalsze pytanie. Na czym auta te będą jeździć? Bowiem złoża ropy i gazu, to energia nieodnawialna, w końcu więc musi się skończyć. Podobno ma to nastąpić około roku 2210, jednak mniej optymistyczny prognostycy zakładają, że taka sytuacja może mieć miejsce nawet już za około 50 lat. Zatem co w przyszłości zastąpi benzynę? Na szczęście okazuje się, że transport nie upadnie, ponieważ jest kilka opcji. Przede wszystkim jest takową popularny gaz płynny czyli LPG, mieszanka propanu i butanu. Kolejna opcja jest to gaz naturalny składający się w ponad 90% z metanu.
Przechowywany jest on pod wysokim ciśnieniem jako LNG lub jako CNG. Zakładając, że rozpowszechnione zostaną ogniwa paliwowe, dużą szansę na zastąpienie benzyny ma wodór. Jego niezaprzeczalną zaletą jest praktycznie zerowa emisja spalin, bowiem z rury wydechowej samochodu, który jedzie na wodorze, wydostaje się tylko para wodna. Jedną z opcji są również paliwa biologiczne. Do takich należy diester. Jest to mieszanka łącząca olej napędowy i słonecznikowy. Jego historia sięga lat osiemdziesiątych, kiedy po raz pierwszy został wyprodukowany we Francji. Żeby samochód mógł być zasilany taką mieszanką, trzeba wprowadzić pewne zmiany w elementach gumowych układu paliwowego. Podobna mieszanka paliwa biologicznego, to ETBE, czyli etanol powstały z kukurydzy i isobutylen. Na sam koniec pozostaje opcja polegająca na korzystaniu ze źródeł naturalnych. Uważa się, że już około roku 2050 to właśnie energia pochodząca z wiatru, słońca i wody ma dostarczać całemu światu nawet połowę jego energii. Już teraz powstają auta solarne, jednak jak wiadomo, tak naprawdę są to auta elektryczne. Zatem przyszłość należy do energii odnawialnej, trzeba tylko znaleźć sposób, w jaki sposób samochody mogły na niej jeździć, by było to opłacalne i przyjazne środowisku.